Tuesday 25 February 2014

Panikuje

Do konca marca mam oddac pani superwajzorce wstep do pracy i komentarz do literatury na bazie ktorej powstanie moje wiekopomne dzielo. Mimo, ze spedzam w bibliotece wiecej czasu niz w ciagu ostatnich 15 lat, dopiero robie notatki z 3 knigi. Albo jestem za dokladna albo musze zawezic temat. Ale jak tu zawezic takie smaczki!! Ksiazka naukowa, a jest napisane, ze Czarodziej Nic zostal spalony na stosie.... Albo, ze kobieta ktora odgryzie dziecku paluszki w ramach akcji- chce sie odmlodzic zujac palce potomkow; jest winna grzechu bycia czarownica.
Kiedy ja mam napisac 15.000 slow arcydziela?????

Sunday 23 February 2014

wlasciwie to

nie powinnam wklejac suwaczkow tam z boku... wogole nie powinnam. bo jak zwykle jestem z zyciem do tylu, a wizja wakacji nie pomaga, co raczej wprowadza mnie w panic mode, ze tak malo czasu mam. Np wyjazd do Serbii. DOPIERO W KWIETNIU. Nie, zaraz, za 40 dni??? JUZ??? a marzec zleci szybciutko, urodziny syna, wyjazd mojej mamy, pisanie pracy, silownia... i ani sie obejrze a tu trzeba sie pakowac. znajomy ktorzy koncem marca leca do Iranu juz sie szykuja. bo zakupy, bo trzeba schudnac by sie najesc iranskich pysznosci (oni sa z Iranu, wiec to podroz sentymentalna).
Wczoraj dostalismy tez smutna wiadomosc, ze znajomy zmarl nagle. Bardzo wspolczuje jego zonie, syn mial sie niedlugo zenic, mieli takie plany a tu...
Jestem zmeczona. Fiz i psych.
Ten rok sie ciezko dla nas zaczal.... Choroba meza, wypadek, i rozne inne drobnostki ktore w duzych ilosciach rosna niebotycznie i czlowiekowi sie odechciewa optymizmu.
Milej niedzieli.

Monday 17 February 2014

Modny trend, jestem trendi :)

Bedzie dzis o zmianie nawykow zywieniowych. Do roznych hasel w rodzaju- organiczne, GMO, nie-GMO, zdrowe, szkodliwe etc podchodzilam zawsze z duza ostroznoscia. I nadal podchodze. Bo co z tego, ze rolnik sam w dolinie hoduje wszystko zgodnie z matka natura, jak sasiad zza doliny wleje gowna w grunty, i one po chamsku, z ziemi wejda w marchewki i buraczki zdrowo chowane. No ale jednak nie ma co sie oszukiwac, wsuwanie paczkow, ciast, ciasteczek, smazonych kotlecikow nie pomaga w zachowaniu talii osy. Ku mojej uciesze maz sie wlaczyl w akcje. Zrezygnowal z cukru w herbacie, slodyczy, i wieczornego wpierniczania resztek z obiadu. W krotkim czasie waga mu spadla o 6kg. Kupilam maszynke do robienia jogurtu (taki termosik), cala mase roznych ziarenek dla ptaszkow ;), codziennie robie koktajle owocowe i nikt nie narzeka. Nie smaze nic. Grilluje lub gotuje. Kupilam multi cooker i dzis zrobilam pierwszy obiad na parze. Nawet moj wybredny syn sie zachwycil obiadem- ziemniaki, kurczak (2 filety na 5 osob), papryka 2 rodzaje, i mini kukurydza. I przyprawy. Mniam! Kupilam dzis czarny ryz, kasze jaglana i amarantus. Chleba maz i ja 100 lat nie jedlismy. Szynke i serek jemy, tak w plasterkach. Boli mnie to, ze tak nie pieke jak lubie ale bede zamieszczac od czasu do czasu przepisy z jakich korzystam. Moze komus sie przydadza :) No i cwiczymy, bez tego ani rusz.
Zobaczymy, jak dotrwamy dam zdjecia nasze -przed i po...ale nie w bikini :P
Kosmetyki tez zaczelam uzywac naturalne, kupilam sobie ksiazki o hodowli ziol i wyrobach kosmetycznych.

Znalezione w necie

Autentyczny helm angielskiego krola Henryka VIII-go. Prawda, ze cudownie steampunkowy?

Thursday 13 February 2014

uzaleznilam sie

Obejrzalam w koncu Hunger Games, czesc 1 i 2. I nie moge odpedzic mysli od tego filmu. Pomysly stare, ale calosc... dawno nic nie zakrecilo moimi myslami jak to. Jest w tych filmach,  w tej historii cos nieuchwytnego, cos co mi przypomina nie wiem... dziecinstwo? Nie, w sensie doslownym, ale jakis sen, jakies marzenia, wymyslane historie... Bije sie z myslami czy przeczytac Mockingjay przed filmem.... Jakas taka durna moda na rozbijaniu filmow na czesci... ale moze to i lepiej? Moze dzieki temu sa wierniejsze ksiazkom?? Zreszta nie wiem, nie czytalam Hunger Games... a ta sukienka, ta scena- az sama chcialam wstac i podniesc reke ku chwale nadziei....

Wednesday 5 February 2014

brak pomyslu na tytul

Mialam isc spac, oczy sie same zamykaly ale nie moge zasnac. Mielismy dzis krakse, nikomu nic sie nie stalo ale nowe auto poszlo do naprawy :( Jakis idiota nie popatrzyl w prawo skrecajac, i walnal w nas jak sie patrzy.... znajomi na fejsie moga obejrzec album, ale niech nie oczekuja krwi, i walajacych sie szczatkow :P Wszyscy jestesmy cali i zdrowi, ale... bez samochodu na naszej podmiejskiej wsi jak bez reki. Niby autobus do miasta JADZIE ale niekoniecznie tam gdzie trzeba, a tu do pracy, szkoly, przedszkola trza isc... Ech. Z rozpaczy zrobilam sobie zakupy online, domowe spa do kapieli z recznie robionych, naturalnych kosmetykow.
A cos rano czulam, wyjsc z domu sie nie chcialo.....