Wakacje... jakie wakacje?? Na kanapie leza katalogi pelne obietnic na rok 2015, ale poki co trzeba zyc pedem dnia codziennego. Jutro zaczyna sie szkola. We wrzesniu i referendum niepodleglosciowe i skladamy papiery o obywatelstwo. I o wyjazdach mozemy na jakis czas zapomniec- mam tylko szczera, gleboka nadzieje, ze nastepne wakacje sponsoruje paszport brytyjski.
Syn przezywa fascynacje grami- horrorami. Razem z kolegami graja, czytaja jakies opowiastki. Wpierw pomyslalam- dzizas, skad to?? Potem dalam rozgrzeszenie. W dziecinstwie kochalam upiorne basnie Andersena i braci Grimm (nie te grzeczne ale te bardziej hardkorowe np z glowa zakopana w doniczce ktora codziennie pani podlewala). No i zawsze lubilam duchy, wampiry i wilkolaki. Moje dziecko lubi bardziej horrory typu zamkneli mnie w piwnicy i musze spierdalac bo cos mnie zje. Luzik.
Nawet sie porzadnie napic nie moge bo UWAGA brytyjski lekarz przepisal mi antybiotyki. O jaaaaa..... Lecze kaszel ( no prosze, jest cos czego sie nie leczy paracetamolem!!!).
Dobranoc.
Syn przezywa fascynacje grami- horrorami. Razem z kolegami graja, czytaja jakies opowiastki. Wpierw pomyslalam- dzizas, skad to?? Potem dalam rozgrzeszenie. W dziecinstwie kochalam upiorne basnie Andersena i braci Grimm (nie te grzeczne ale te bardziej hardkorowe np z glowa zakopana w doniczce ktora codziennie pani podlewala). No i zawsze lubilam duchy, wampiry i wilkolaki. Moje dziecko lubi bardziej horrory typu zamkneli mnie w piwnicy i musze spierdalac bo cos mnie zje. Luzik.
Nawet sie porzadnie napic nie moge bo UWAGA brytyjski lekarz przepisal mi antybiotyki. O jaaaaa..... Lecze kaszel ( no prosze, jest cos czego sie nie leczy paracetamolem!!!).
Dobranoc.
No comments:
Post a Comment