Monday 26 December 2011

No w koncu o prezentach

a konkretnie prezencie. Hitem tegorocznych swiat jest wspolny prezent dla malzona i dla mnie od mojego brata - serial Come fly with me. http://pl.wikipedia.org/wiki/Zapraszamy_na_pok%C5%82ad
Odtworcy wszystkich glownych rol sa znani z serialu komediowego Little Britain. Kto zna i lubi nie potrzebuje zachety do Come fly with me. Come...jest nakrecony w sposob paradokumentalny i przypomina takie programy jak np Nothing to declare czy wszelkie w rodzaju z zycia lotnisk. Dla zachety kilka skeczy :
Martin Clunes to gwiazda TV, prowadzi roznego rodzaju programy popularno-naukowe.


Wednesday 30 November 2011

Slowa

Pomysl na ten post przyszedl do mnie o 5 rano, jak nie moglam zasnac po karmieniu Kristinki. Sluchalam VAST na moim MP3 i rozmyslalam. Zarowno ja jak i moj syn przywiazujemy wage do slow w piosenkach. On wiecej niz ja, jak piosenka jest w jezyku ktorego on nie zna, stwierdza, ze utwor jest RANDOM (nie wiem jak w tym kontekscie przetlumaczyc slowo, to jedno z jego ulubionych wyrazen- random, oraz for a weird reason- z dziwnego powodu). Moj problem z piosenkami polega na emocjonalnosci. Oto utwor przy ktorym chcialo mi sie w nocy plakac :

Dlaczego? Bo wogole Jon Crosby dziala na mnie rozklejajaco, no moze poza plytka Video Audio Sensory Theater ale to chyba temat na osobny post ( od niej zaczelam przygode z VAST a teksty sa dosc hardkorowe- a nawet video clip do Pretty when You cry z tej plyty to fantasy ala czerwony kapturek z pedofilem w tle). Wracajac do slow.
Jak chce posluchac muzyki, a wiem, ze sie rozkleje jak poslucham czegos niechcacy slucham takiej oto chaly (swietnie motywuje np do sprzatania!):

Mialam kiedys kufer na strychu pelen listow od roznych bliskich mi osob. Brata, przyjaciol. Niestety kufer nie istnieje juz. Slowa, tak bliskie memu sercu i umyslowi pochlonal ogien.
Jak bylam w liceum kochalam zabawy slowem. Napisalam wypracowanie rymowane, wypracowanie z podzialem na piesni, oraz w formie dramatu z podzialem na role. Mialam zeszyt pelen ukochanych cytatow. Mialam zboczenie oceniania tlumaczy literatury angielskiej, potem i serbskiej. Dlatego latwo sie ucze jezykow obcych, bo kocham slowa.( Sa utwory literackie ktorych w zyciu nie chcialabym przeczytac w innym jezyku niz orginalny. Jednak wiele utworow wole czytac np po polsku, bo lepiej brzmia. Po serbsku np nie lubie czytac, co jest dziwne jesli pomyslec, ze jestem z wyksztalcenia serbista literaturoznawca.) Mialam z tego powodu problemy w szkole, bo lubilam tworzyc slowa nieistniejace, ale moim zdaniem lepiej wyrazajace moje mysli.
Najgorsze chyba, jak uslyszymy bolesne slowa od ludzi ktorych kochamy, i rownie okropne kiedy nie mozemy pieknych slow powiedziec tym ktorych kochamy. Te bolesne wryja sie w nas i siedza i mecza chyba do smierci. Dlatego niektorzy wola milczec, niz zranic niz byc zranionym. Ja jednak wole srebro mowy, bo wierze, ze nawet jesli powiemy cos co powinno sie zmilczec, mozna potem to naprawic, w ten czy inny sposob.
Na koniec utwor SLOWA Lidii J, i Galicji, oraz tekst Lesmiana W malinowym chrusniaku, Lesmian mistrz slowaniedoprzetlumaczenia.

Tuesday 29 November 2011

Dla Balkanofilow

Dodalam maly albumik na FLICKR ze zdjeciami z wyprawy sluzbowej z Czaczka do Novog Pazara. Bylam tam jako profesor jezyka angielskiego i pilnowalam egzaminow na certyfikaty :) Bardzo milo wspominam ta wyprawe, z moim szefem, jego zona i Markiem U., kolega z pracy. Zdjecia niestety fatalnej jakosci bo robione starym zepsutym aparatem i przez szybe...:( Niedlugo dodam zdjecia z wyprawy do Luczani, i Starego Baru (Luczani sie znajduje niedaleko Czaczka, Stari Bar to twierdza w Czarnogorze). Jak znajde zdjecia z wycieczek do Pozegi i Kraljeva tez dodam :)

Sunday 27 November 2011

Burke i Hare

Jak wspomnialam we wczesniejszym poscie obejrzalam ostatnio czarna komedie BURKE AND HARE.  Rzecz sie dzieje w Edynburgu, w XIX wieku, a glownymi bohaterami sa William Burke i William Hare, Irlandzcy emigranci. Jest to czas rozwoju medycyny, i dwoch konkurujacych ze soba lekarzy prowadzi badania medyczne majace przyniesc im slawe i bogactwo. Przez przypadek Burke i Hare sie dowiaduja, ze doktor Robert Knox placi za nieboszczykow, ktorych ciala wykorzystuje na zajeciach w Akademii Medycznej, a takze do stworzenia tzw mapy ciala. O ile pierwszy trup to zgon naturalny, to kolejne sa dzielem naszych bohaterow.
Film jak film, smieszny, szkocki i...autentyczny, gdyz Burke i Hare to postaci realne! Tutaj mozecie poczytac o prawdziwych Burke i Hare. Szkielet Burke'a znajduje sie do dzis w muzeum anatomii w Edynburgu i na chwile pojawia sie tez w filmie :)


Monday 7 November 2011

Smutny post z wesolym dodatkiem

Dzis bedzie nietypowo- o smierci.  Kiedys w jakiejs ksiazce przeczytalam kto wyciagnal karte zycia wyciagnal karte smierci. Niby naturalny proces, ale wielu z nas sie jej boi tudziez nie wie jak sie zachowac wzgledem umierajacych oraz tych ktorym ktos zmarl. Dlaczego o tym pisze? Otozmoj Tato ma prawie 90 lat i jest umierajacy. Od ponad roku lezy w lozku i musi miec opieke 24 godziny na dobe. Do niedawna miewal tez dobre dni, dobry humor i mozna z nim bylo porozmawiac, od kilku dni rozmawiam z opiekunkami. Tato lezy i nie spi, jest maltretowany wspomnieniami z czasow wojny, krzyczy- ratujcie mnie i kaze sie trzymac za reke...Przed kazdym telefonem mam skret zoladka, bo dla mnie te rozmowy czy z nim czy z pielegniarkami sa bolesne i ja naprawde potem musze sie wyplakac bo za duzo emocji. Jak Tata ze mna rozmawia, czesto nawet nie wie z kim rozmawia :(
Druga historia, to znajomej zmarlo dziecko po porodzie -na skutek przyduszenia w trakcie porodu zaszly nieodwracalne zmiany w mozgu i ze zdrowej dziewczynki zrobilo sie warzywko...Zlozylam kondolencje ale...S. na facebooku czesto bardzo milo komentuje zdjecia moich dzieci, i to powoduje, ze ja nie wiem co mam jej odpowiedziec!!! W jakims sensie czuje sie...zazenowana???
Trzecia historia zdarzyla sie 2 dni temu mojej szwagierce w Belgradzie, ona jest pielegniarka w domu spokojnej starosci (dom starcow brzmi obrzydliwie). I jak poszla do pracy to pierwsza znalazla powieszona babcie....Babcia najprawdopodobniej zapomniala ze jest zmiana czasu i chciala upozorowac powieszenie w momencie przyjscia pielegniarki a tu klops. Szwagierka nadal w szoku....

WESOLY DODATEK
Najwieksze znaczenie bedzie mial dla fanow Dr Who ale z Davidem Tennantem. Nawet jak nie wiecie o czym mowie, polecam bo bardzo wesoly teledysk- cala ekipa serialu spiewa piosenke the Proclaimers a jako dodatkowy smaczek w pewnym momencie spiewa Elisabeth Sladen czyli Sarah Jane, niedawno zmarla na raka....
MILEGO SLUCHANIA I OGLADANIA



Friday 28 October 2011

Kobieta ze zlamanym nosem

Dzis post dla milosnikow kina europejskiego, slowianskiego, balkanskiego a konkretnie serbskiego. Uwielbiam kino z czasow Jugoslawii oraz nowe serbskie filmy. I tak czasem mnie uderzy sentyment i namawiam meza na jakis filmik! Padlo Na Kobiete...bo gra tam ekipa aktorow ktorych bardzo lubimy- moja ukochana Branka Katic (polscy widzowie moga ja skojarzyc z roli Idy w Kotach Kusturicy), Anica Dobra ktora wzbudza dreszcze emocji w moim mezu (moim zdaniem ma glowe jak jajko ale fajnie spiewa) oraz Nebojsa Glogovac ktorego oboje lubimy. Film jest z roku 2010. Opowiada historie kilkorga ludzi ktorych wiaze wypadek- mloda kobieta ze zlamanym nosem rzuca sie z mostu, zostawiajac w taksowce ktora jechala niemowle. Ale kochani, jak to w serbskim filmie bywa- nic nie jest czarno-biale, jednoznaczne i koncowka filmu jest zadziwiajaco pozytywna (choc z reguly na serbskich filmach czlowiek sie smieje, a gdy przychodzi koniec jakos do smiechu mu juz nie jest). I jakos tak sie sklada, ze w serbskich filmach w kolko gra ta sama ekipa, i tu sie przewijaja choc na chwilke Nikola Djuricko, czy Vojin Cetkovic. Ale nie ma Srdjana Todorovica i Nikoli Kojo- uffff :D Za to polowa ekipy z pieknego serialu Vratice se rode (Powroca Bociany). Tylko niektorych trzeba wypatrzec lub skojarzyc ;). Bardzo mi sie podobala rola Vuka Kostica, choc gral niewiernego popa.
(W poprzednim filmie jaki z nim widzialam, Beli Lavovi- Biale Lwy- gral mafioze, lubie jak aktor sie nie trzyma jednej roli). A oto kilka zdjec w/w aktorow:
Nebojsa Glogovac
Branka Katic

Anica Dobra
Vuk Kostic


Milego ogladania :))))))









Monday 19 September 2011

Jak zauwazyliscie i co ja zauwazylam

Wykasowalam kilka postow, bo atmosfera zaczela sie robic zbyt goraca. Postanowilam dalej bajdurzyc, a sprawy grubszego kalibru zostawic do czasu kiedy bedzie na to pora...

Co ja zauwazylam?? Otoz jak pewnie niektorzy z was wiedza byl kiedys taki zespol TALK TALK i jego solista Mark Hollis. Ja lubie bardzo muzyke z lat 80. i ostatnio wlasnie weszlam w faze sluchania Hollisa. Na vintage TV ktora namietnie oglada i slucha moje dziecie byl teledysk do It's my life. Potem przyczepil sie do mnie Such a shame ktory poki co jest moim ulubionym klipem z racji usmiechu Marka Hollisa- no urzekl mnie kompletnie!!  I tak grzebiac po necie natrafilam na fotki i teledyski z czasow pozniejszych. Hollis ma na nich dlugie wlosy, bez wzgledu na sytuacje czarne okulary i wogole jest nie do poznania. Natrafilam tez na wywiad chyba dla holenderskiej TV w ktorym to Hollis siedzi w okularach przeciwslonecznych w studio i jest raczej arogancki w wypowiedziach. I zrobilo mi sie przykro, ze ten chlopak z uroczym usmiechem po prostu zniknal...czasem chyba bardziej sie oplaca sluchac muzyki bez ogladania klipu. 

Tuesday 30 August 2011

Zezwierzecenie- link po serbsku i drastyczne zdjecie!!!!

Prosze, ciag dalszy...straszne!! Gnoj w wieku 15 lat siekiera odrabal psu glowe i wsadzil zdjecie glowy na fejsbuk!!!! Komentarze rodzicow- matka- w tym wieku dzieci ciezko kontrolowac. ojciec- w 2009 roku syna pogryzl pies wiec ma traume....
http://www.kurir-info.rs/crna-hronika/dzelat-iz-zajecara-psu-odsekao-glavu-119006.php


Dlaczego o tym pisze??? Nie wiem, powinnam pewnie pisac o ciazy, o radosnym oczekiwaniu etc a ja tu takie makabreski...

Friday 15 July 2011

Serce na Skye i tyle.

stali czytelnicy znaja moj ulubiony szkocki zespol Runrig ( bylam na koncercie rok temu). Oni wlasnie pochodza ze Skye i prosze wideo kompilacja z dwoch swietnych utworow w Gaelic:
aaaaaaaaaaaaaaaa nie moge przestac myslec o powrocie :)

Thursday 14 July 2011

Pobyt na Skye- detale

Dzien pierwszy- piatek
Samej podrozy na Skye nie bede opisywac, nie ma to sensu- kilka godzin jazdy samochodem z przerwa w Inverness na fish and chips :) Dojechalismy w okolicach godziny 18.00 i z zachwytem dojechalismy przed maly domek polozony nad sama woda.W Uig.  Kochani, ten zapach!!!! Zameldowalismy sie, zrzucilismy graty do pokoju i poszlismy na spacer. Moj maz zabral ze soba helikopter zdalnie sterowany i zdalnie utopil go w morzu...Tyle zostalo z jego wymarzonej zabawki.
Dzien drugi- sobota
Wybralismy sie na polnoc wyspy, takie koleczko...(sprobuje zaladowac mapki, ale nigdy tego nie robilam...). Zatrzymywalismy sie ilekroc bylo miejsce ku temu przeznaczone a widok zapieral dech w piersiach. Zatrzymalismy sie przy pomniku i grobie Flory Macdonald, ktory jest nijaki ale zaraz obok bylo muzeum ludowe. Wejsciowki niedrogie a kolekcja ciekawa (z tego muzeum pochodzi dolne zdjecie w poprzednim poscie). Ruszylismy dalej w mysl zasady zatrzymujemy sie gdzie nam sie podoba. I stalismy kilkakrotnie nad morzem, obejrzec klify i widoki na sasiednie wysepki...slicznosci!!! Bardzo chcialam zobaczyc The Old Man of Storr gdzie znaleziono miedzy innymi skarby Wikingow ale wspinac sie raczej nie powinnam wiec ta atrakcje jak i Quiraing zostawilismy na nastepny raz kiedy to coreczka bedzie w nosidelku na plecach taty a nie w brzuchu mamusi :). I tak dojechalismy do Portree, glownego miasta i jedynego tak naprawde na wyspie. Bleeeee. Malenkie, i wszedzie indziej mialoby status wiochy, ale coz. Tu duzo turystow, mew i wogole not my cup of tea...Zakupilismy szczegolowa mape na dzien nastepny bo od razu mowie- Skye ma fatalne oznaczenia, szukasz cos i jak nie masz mapy to nie znajdziesz chyba, ze jest to komercjalna atrakcja. Zjedlismy kanapki w pizzerii (tak tak, mimo, ze lipiec i turystow w brod po lunchu knajpy sie zamykaja i otwieraja dopiero po 17.00). Jedyne co mi sie podoba to to, ze wszystko wszedzie jest po angielsku i w gaelic, nawet w supermarkecie. Wrocilismy do domku odpoczac i pod wieczor poszlismy do lokalnej knajpy na obiad. Rozczarowana- drogo i tak sobie.
Niedziela-
Och to byl dzien!!! Zjechalismy zdecydowanie dziksza i ladniejsza czesc wyspy. Najpierw planowalismy Glendale i muzeum zabawek. Droga przepiekna, absolutnie cudo...Gory i pustkowia....Niestety muzeum bylo zamkniete, dziecko sie obrazilo ale na szczescie nie na dlugo. Z Glendale pojechalismy do Dunvegan, zobaczyc zamek. I od razu mowie- odradzam!! Tzn kupcie bilecik do ogrodow zamkowych, ale nie do zamku. Male toto i nijakie a bilety zdzierstwo. Najwiekszym plusem pobytu w Dunvegan byla wyprawa lodzia w celu podgladania fok. Mnostwo fok!!!!! I mnostwo zdjec fok :) Placi sie osobno, ale trzeba wejsc do ogrodow zamkowych by dojsc do przystani. Na zamku poszlismy do kafejki na lunch, oraz w sklepie zamkowym malzon kupil zajebiscie drogie miejscowe whisky ktore bedzie sluzylo zapiciu szczescia po narodzinach corki ;). Ja kupilam sobie recznie robiony portfelik ze skory i welny we wsciekle amarantowym kolorze (by latwo wygrzebac z torebki). Tez miejscowy wyrob.
Z Dunvegan pojechalismy zobaczyc latarnie morska i ruiny kosciola w Trumpan (Macleodowie wybili tam Macdonaldow- tyle historii). Pieknie pieknie pieknie!! Droga cudowna! Niestety, przytrafilo nam sie nieszczescie, uderzylismy w kamien i wybrzuszylo nam opone. Na Skye w niedziele wieczorem nic sie z tym nie zrobi. Mamy druga w bagazniku, ale to taka mala waska byle dojechac do mechanika. Dokulalismy sie do domku gdzie zjedlismy kupione po drodze w Portree fast fudy (ja chinszczyzne, chlopcy rybe). Nastepnego dnia rano po sniadaniu wyjazd,,,,
Poniedzialek- mielismy jeszcze pozwiedzac wyspe a tu przygoda z opona pokrzyzowala plany....Zanim znalezlismy mechanika ktory mial opony odpowiadajace naszemu citroenikowi prawie wyjechalismy z wyspy...zal!!! ale coz zrobic. Po drodze zwiedzilismy jeszcze jeden zamek, znany z filmow,Eilean Donan. malowniczy ale znow odradzam wchodzenie do srodka bo naprawde nie ma nic a cena znow wygorowana.

CDN

Tuesday 12 July 2011

I love Skye/Isle of Skye

Swietna nazwa dla wyspy- Isle of Skye. Wymawia sie jak I love Skye.... Nasze serca zostaly na niej po wieki wiekow. Wrocilismy wczoraj...Na razie wrzuce kilka zdjec a relacje z wyprawy dam pozniej (slowo harcerki!!) bo ja w koszuli nocnej a tu dzis i spotkanie z polozna, i obiad, i kilka telefonow na wczoraj do wykonania....proza zycia!!!!!

Jak wrzucimy na pikase to dam link bo zdjec jest kolo tysiaca!!!!!!!! Z trzech dni. I jeszcze jedno- jak wam ktos mowi, ze 3 dni wystarcza na zwiedzenie wyspy albo klamie albo nie wie co mowi. I zdjecia nie oddadza piekna, bo zapach i dzwiek jakos sie nie przekladaja na obraz....

Sunday 17 April 2011

Dunskie impresje- spostrzezenia ogolne

1. jedzenie- w hotelu mielismy oplacone tylko sniadanie. Ale jakie! Bufecik, do wyboru do koloru- dunskie pieczywo i sery mnie powalily z nog! mmmmm.....Problem stanowily pozostale posilki, gdyz Dania jest bardzo droga. Mieszalismy wiec publiczne miejsca wydajace hot dogi etc z wizytami w supermarkecie. Pod koniec pobytu udkrylismy wspaniala pizzerie- kebabhus, prowadzona przez Turkow. Pyszne i w przystepnych cenach(zwracam uwage, ze kalkuluje na funty nie na zlotowki!! jak bylam w Norwegii x lat temu kalkulowalam na zlotowki i bylam bliska placzu pamietam...). W supermarketach mnie urzeklo, iz jak w USA jak wchodzisz do dzialu z owocami i warzywami wszystko cudnie pachnie, i ma normalne kolory, gdy tymczasem brytyjskie cuda warzywno- owocowe sa ohydne w duzej mierze i kojarza sie z atrapa bez zapachu. Oczywiscie poprzywozilam cala mase skandynawskich slodyczy, glownie finskich i szwedzkich, bylam niemile rozczarowana iz nie maja nigdzie norweskich wyrobow.....:(
2. jezyk- na oko wyglada jak norweski, i jestem w stanie skumac co jest napisane, natomiast jak Dunczyk zacznie mowic....Porazka!!! Mam wrazenie, ze mowia jakims lipnym dialektem niemieckim!!! Weszlam do autobusu do Vejle i o dziwo kierowca nie umial po angielsku, wiec powiedzialam po norwesku dwoje doroslych i dziecko 9 lat. Cos pan zaswiergolil, i ja wymieklam...a chodzilo o to, iz dzieci do lat 12 bodajze nie placa za przejazdy (najs!)
3. lukrecja (liquorice)- jak kilka lat temu moja Mama mieszkala na Islandii to przywiozla ze soba pamiatki, miedzy innymi lukrecje. FUUUUUJ powiedzialam wtedy. Tymczasem.....w UK lukrecje tez mozna kupic ale glownie w sklepach typu TKMaxx gdzie lezy kolo kas, i ma ona rozne smaki. I tak kiedys kupilam lukrecje smakowa i sie zakochalam, moj maz tez! W Danii lukrecja, tak jak podejrzewam w calej Skandynawii, jest wszedzie. Mozna wypic herbate z lukrecjii, zjesc lody....(mniam!). W markecie kupilam Haribo Lukrecje w tematyce Wikingowie ;). Haribo z lukrecja jest mnostwo, chcialam kupic mojemu dziecku jakies zelki ale on do lukrecji nie przekonany i musial sie zadowolic lizakami muminkowymi bo we wszystkich zelkach byla lukrecja! Co mnie rowniez zaintrygowalo na opakowaniach Haribo jest napisane czy dane zelki sa dla dzieci czy dla doroslych. Nie wiem, czym sie kieruja....Ktos wie?

Sunday 10 April 2011

LEGO I RUNY





Dunskie Impresje- przylot i pierwsze wrazenia

Wczoraj wrocilismy z Danii. Ech...Nie wiem od czego zaczac. Moze tak- brzuszek lubi latac :) Bardzo sie balam lotu, ale na szczescie obylo sie bez przygod. Wyladowalismy w Billund, lotnisko malenkie, tam gdzie jest informacja nie ma ludzia tylko tabliczka z napisem- prosze sobie powybierac mapki i foldery. Wzielismy mapke i wedlug niej lotnisko znajdowalo sie przy tej samej ulicy co Legoland i nasz hotel, wiec stwierdzilismy, ze nie ma co sie bawic w taksowki tylko idziemy, zwlaszcza, ze pogoda piekna. Krecimy sie wokol, krecimy a tu nigdzie nie ma zadnych drogowskazow!! W koncu weszlam do sklepu ze slodyczami i sie pani zapytalam. Okazalo sie, ze mapka nieaktualna i pokazuje stare lotnisko!!! aaaaaa!!!! To na ktorym bylismy, jest ciutke dalej ale tez niedaleko w sumie jakies 45 minut na piechote prosta droga do hotelu. Poszlismy- pogoda sprzyajala a ja mialam dosc siedzenia i trzeba mi bylo powietrza. Dania ukazala nam sie jako bardzo piaszczysta ziemia...Przypominala mi z zapachu i roslinnosci moja Warmie. Plus! Jak przechodzilismy kolo Legolandu dziecko sie z wrazenia rozplakalo, ale trzeba bylo isc do hotelu, zameldowac sie i odpoczac- w koncu byla dopiero 10 rano.....(czyli 9 UK czasu!). Hotel sie okazal byc na obrzezach miasteczka mimo iz wszystko blisko, no ale nie ukrywajmy- Billund to dziura :) Pokoj ok, tylko zamiast wanny prysznic :( Kolo 14 poszlismy do LEGOLANDU na zwiady. Wymienilismy nasze bilety na karty sezonowe, zjedlismy obiad i wyruszylismy zobaczyc co tam wogole jest....
CDN

Friday 1 April 2011

DANIA, BEJBI

Kochani zegnam sie z wami na jakis czas gdyz wybywam jak wiece do Danii. Jestem cala podekscytowana na rowni z moim dzieckiem gdyz w Danii mnie jeszcze nie bylo a ja lubie sie wloczyc po swiecie :) Jak wroce zdam relacje  no i wkoncu moze otworze porzadna strone ze zdjeciami bo mamy ponad roczne!!! zaleglosci w publikowaniu zdjec z wojazy (stali wielbiciele wiedza o tym bardzo dobrze). Odezwe sie pewnie kolo 10go kwietnia jak wrocimy- nie zabieram telefonu, nie zabieram laptopa, chce miec prawdziwe wakacje!
Ha det kochani!!