Tuesday 7 January 2014

Moze nie zdechne...

Jutro mam pierwsze w zyciu spotkanie z profesjonalnym trenerem osobistym. Cala szopka z pomiarami, wagami, cuda wianki. A potem... ciezka praca na silowni. Ja przyznaje, nienawidze sportow, w silowni bylam raz w zyciu. Ale mam dosc, swojej ociezalosci, niesprawnosci i nadwagi. Owszem pogrywalam w badmintona i squasha ale to nie to. Pora naprawde zebrac sie do kupy.
Spojrzalam tez kilku prawdom w oczy. Miedzy innymi bolesnym. Nie lubie juz czytac ksiazek. Jedyne co czytam to kryminaly. Segregowalam biblioteke wczoraj i sobie uswiadomilam, ze ostatnia ksiazka ktora przeczytalam z pasja byl Pilipiuk. Teraz zdecydowanie zostalam fanka seriali i filmow. Tzn filmy zawsze lubilam, kiedys te @ynteligenckie@ a teraz po prostu...takie ktore mi sie podobaja ;) Cokolwiek to znaczy... Np kilka dni temu obejrzalam w koncu Drive, i mi sie podobal. W chwili obecnej nagrywam program na Sky Arts o kinematografii Jugoslowianskiej w czasach Tity Cinema Komunisto. Uwielbiam filmy z czasow komunizmu. Lubie polskie, czechoslowackie, radzieckie, czy wlasnie jugoslowianskie.
I przestalam czuc sie gorsza, bo juz nie czytam jak drzewiej Czechowa, Joyce'a, czy innego super-ekstra-tralalala pisarza.

2 comments:

  1. Kiedys tez myslalam, ze 'trzeba' czytac Czechowa. Dzisiaj czytam to co lubié. Moze to dojrzalosc?

    ReplyDelete
  2. Wiesz dojrzalosc czy nie swiadomosc tego to ogromna ulga :-D

    ReplyDelete