Tuesday 20 May 2014

cisza na morzu...

bo jak zwykle duzo sie dzieje. zostalo mi troche ponad miesiac do skonczenia mojej pracy o czarownicach- spedzilam teraz tydzien na Orkadach pilnie czytajac i piszac. ciagle cos u nas w ruchu, ciagle cos sie dzieje- gdzies jedziemy, cos robimy, milion spraw na wczoraj... jutro np mam spotkanie z nauczycielami w szkole sredniej syna- oooo matko!!! to juz.... pojutrze z kolei spotkanie w sprawie szkolnego wyjazdu do Holandii. w piatek wyjezdzamy na weekend. i tak w sumie do polowy lipca. tak wiec jesli znikam z bloga mojego i waszych, to przepraszam- ale naprawde wszystko sie kreci :) rosnie tez liczba ksiazek do przeczytania i filmow do obejrzenia ale to chyba dopiero za 2 -3 miesiace sie doczeka. robie tez male dlubanko na szydelku (zawzielam sie).
O serbskich powodziach nie pisze tu, bo trabie o tym po fejsbuku i mam nadzieje, ze cos to da.... Na szczescie nasza rodzina nie ucierpiala sensu stricte aczkolwiek miejscowosci w ktorych mieszkaja czlonkowie naszej rodziny ucierpialy i to powaznie. I tym niemilym akcentem koncze na dzis, bo juz musze zajac sie czyms innym. Tempora fugit.

No comments:

Post a Comment