Wednesday 26 March 2014

od wielu lat

cierpie na deresje, ale nigdy jej nie leczylam. "kto za nia stoi i czego sie boi" nie powiem, ci co mnie znaja czesciowo odgadna motyw.
Chyba smialo moge powiedziec, ze 20 lat borykam sie sama ze soba. Sprawy zaszly tak daleko, ze zdecydowalam sie cos z tym zrobic, przyznalam sie lekarzowi do tego. Teraz czekaja mnie kolejne kroki do wyrownania rachunku, ale straconych 20 lat nikt mi nie zwroci. A pewne osoby, ich slowa i czyny-  chyba nigdy juz w pelni sie nie zrekompensuja w moich oczach.

7 comments:

  1. Wirtualne cmoki wspierające!

    ReplyDelete
  2. trzymaj się, wiem co to znaczy, ja też dopiero w tym roku poszłam do lekarza. Nie jest łatwo.
    M

    ReplyDelete
  3. Hej Olu, przykro mi slyszec, ze cierpisz na depresje, ciesze sie, ze walczysz, ze sie nie poddajesz, ze podjelas lecznie. Z depresja jest tak jak z kazda inna choroba, mozna ja ignorowac, co nie znaczy, ze w miedzyczasie nie czyni szkod. Trzymam kciuki.

    Agnieszka

    ReplyDelete
  4. Ja od trzech miesiecy chodze na psychoterapie. Nie wiem, czy to depresja prawdziwa, ale na pewno smutek obezwladniajacy. Stosowalam takie wyparcie, ze nawet dzieci nie byly powodem, zeby pojsc. Dopiero bardzo dramatyczne wydarzenie mnie przekonalo. Trzymam kciuki. W moim otoczeniu tutejszym mam kilka osob, ktore wyszly na prosta. To mnie motywuje. Sciskam.

    ReplyDelete
  5. zatrwazajace ile moich znajomych boryka sie z problemem, ludzi ktorych bym o to nie posadzala.... :( przykro mi.

    ReplyDelete